Najnowsze wpisy


paź 17 2016 Pierre Rene skin balance
Komentarze: 0

Podkład Pierre Rene Skin Balance

Jakiś czas temu dałam się skusić na hitowy podkład skin balance. Tyle dobrego się o nim naczytałam, że postanowiłam go sprawdzić na własnej skórze.

No więc skoczyłam do drogerii, wydałam te 26 złotych i od razu jak wróciłam do domu zrobiłam test.

Ładna szklana buteleczka zapakowana w kartonik, opakowanie bardzo estetyczne. Zapach podkładu jest taki jakby waniliowy.

No dobra to nakładamy na twarz. Ładnie się aplikuje i dobrze kryje. No cóż pomyślałam sobie wow. Efekt naprawdę mnie zadowolił, a do tego jest podobno supertrwały i wodoodporny. No rewelacja normalnie.

No jednak nie całkiem... Po godzinie zaczęła mnie strasznie piec twarz, więc musiałam go zmyć i tu kolejny szok. Ten podkład tak dobrze kryje, że nie przebijała przez niego czerwień mojej skóry. Tym bardziej zaskoczył mnie jej wygląd po demakijażu. Tak strasznie mnie uczulił, że z taką twarzą byłam uziemniona na tydzień w domu. No cóż skoro Skin Balance ma być taki wytrzymały to musieli go porządnie nafaszerować chemią. Osobiście się zawiodłam. A tak fajnie się zapowiadał. Może dla kogoś kto ma mocną zdrową skórę będzie idealny, choć nie polecałabym go na codzień przez skład. Dla wrażliwej cery się nie nadaje, a dla alergików absolutnie. Efekt jaki daje jest naprawdę super, ale zostawiłabym go tylko na specjalne okazje, bo kto wie jak ta chemia działa na skórę po dłuższym stałym stosowaniu.

 

Gdyby był łagodniejszy dla cery to byłby rewelacyjny.  Producent mógł nie wpychać do niego na siłę tyle chemii.

 

No cóż to by było na tyle...

 

Ciao;*

paź 15 2016 BeBeauty satin bronzer
Komentarze: 0

Balsam brązujący BeBeauty.

 

Lato już odeszło w zapomnienie a ja nadal taka blada jak zanim nastało. Będąc ostatnio w biedronce zwróciłam uwagę na balsam brązujący ich marki BeBeauty. Tani, ładna tubka no to dobra -biorę. Liczyłam na ładną opaleniznę. Zakupiłam wersję light dla jasnej cery.

Smarowałam się nim kilka dni i wiecie co? Jedyny plus tego produktu to to że skóra była po nim naprawdę rewelacyjnie gładka,nawilżona i odżywiona. A co z jego przeznaczeniem?

No cóż opalenizny widocznej się nie doczekałam. To że coś się zmieniało w kolorze mojej skóry odkrywałam w czasie kąpieli gdy woda była brązowa. Może i by ktoś się nim opalił, ale pod warunkiem, że omijałby prysznic szerokim łukiem.

Ta rzekoma opalenizna to nic innego jak warstewka brązowego brudu- barwnik który pozostaje na skórze bardzo nietrwały zresztą. Już w trakcie kąpieli powstają smugi i placki. Absolutnie w niczym nie przypomina to opalenizny. Moja skóra wyglądała najzwyczajniej na brudną. Do tego żeby przywrócić ciału normalny wygląd trzeba bardzo mocno i długo szorować. Gdyby producent został przy zwykłym balsamie to byłaby bomba, ale te właściwości opalające to totalna pomyłka.

Zresztą czego mogłam się spodziewać po kosmetyku za około 10 złotych...

Fakt, że rewelacyjnie pielęgnuje skórę, ale kosztem nieestetycznie wyglądających placków. Nawet nie zmywa się równomiernie, mimo iż przecież aplikowałam go właśnie z szczególną dbałością, bo liczyłam na ładny efekt.

Po 4 kąpielach dopiero pozbyłam się tego "brudu" z siebie.

 

No cóż absolutnie nie polecam. A producentowi radziłabym się skupić na zwykłym balsamie pielęgnującym i nie kombinować z żadnymi brązerami.

 

Ja tam nadal pozostaję blada i już wolę być taka niż łaciata jak krowa.

 

A teraz się zastanowię co będzie następne na moim ostrzu....

 

Ciao;*

paź 14 2016 Lore'al paris True Match
Komentarze: 0

True match Lore'al

Witam, szarpłam się dziś w drogeri na rzekomo wspaniały podkład i chcę się podzielić z wami moją oceną.

Owszem świetnie dopasowuje się do odcienia skóry i nienajgorzej kryje, ale niestety problem z nim jest przy aplikacji. Ja używałam do tego własnych dłoni i bez bazy pod spód i może w tym jest problem. Smugi, smugi, smugi brrr jak ja ich nie cierpię. Zwykle nakładam tylko jedną warstwę podkładu, ale nie w tym przypadku. Po wklepaniu niewielkiej ilości pozostały na mojej twarzy placki i smugi, konieczna była druga warstwa po to by to wyrównać i efekt był zadowalający. Podkład zasycha na buzi jeszcze przed skończeniem równomiernej aplikacji... jak dla mnie to wada, gdyby zasychał wolniej nie byłoby problemu ze smugami. Zaletą zaś jest to że skóra nie jest po nim świecąca i nie potrzeba pudru by zmatowić twarz. Na zakończenie użyłam tylko spreju utrwalającego makijaż i utrzymał się prawie cały dzień ( od godz 8 do + - 20). Podkład kosztuje w okolicach 30 zł w zależności od drogerii czasem jest to 40.

Nie jest zły ale dupy nie urywa, gdyby nie problematyczna jak dla mnie aplikacja to byłby świetny. Chyba że to ja mam tak dupiatą skórę że mnie nie polubił :)   i sądzę że znajdzie się kilka osób które również się z nim nie polubiły. Jak ktoś nie jest pewny czy to odpowiedni podkład to niech weźmie ze sobą do drogerii jakieś pudełeczko i zgarnie z testera odrobinę kosmetyku by sprawdzić na spokojnie w domu, nie gwarantuję że na każdej twarzy się sprawdzi.

Podzielcie się swoimi doznaniami z tym podkładem.

Jaki następny kosmetyk mam wziąść pod lupę??

                                 Ciao ;*